deszcz, ten się wypada do ostatniej kropli. gdzie
byłem, no, nad ulicą puszczaliśmy zapałki
z prądem. tak wypadło. trzeba przecież
skorzystać że z deszczu na chodniku
powstają nowe kontynenty.
a wczoraj to wpadł do mnie kolega, pożyczył
sobie moich żołnierzy, tak sobie cicho pożyczył,
dopiero jak wyszedł zobaczyłem, że brakuje
kilku komandosów brytyjskich.
tak, wiem nie wypada pisać o wszystkim i o niczym,
ale ja jeszcze nie piszę, ja mówię, na początku
były słowa, których nikt nie układał. jestem
przecież tylko małym puzzlem i dopiero
potem ułożę się w siebie, takim jakim
mnie znacie.
Fot. Artur Nowaczewski